Autor: Bernhard Guenther, 1 września 2017
Wiele osób (również i ja) mówi, że coś w nich rezonuje lub nie i od tego uzależniają ocenę czy jest „prawdą” to co słyszą lub czytają, uznając rozpoznanie niewerbalne, intuicyjne jako nieomylne kryterium.
Istnieje jednak także „fałszywy rezonans” (pozytywny lub negatywny) jeśli będzie oparty na myśleniu życzeniowym, (nieświadomej) projekcji lub wyzwalacza jakiejkolwiek innej natury. Czasem fałsz jest oparty na uwarunkowaniach wewnętrznych, programowaniu jakiemu zostaliśmy poddani oraz ran wewnętrznych i rezonuje z czymś, co mylnie bierzemy jako nasze prawdziwe ja. W rezultacie staje się fałszywym rezonansem. Innym powodem może być odrzucanie przez nas prawdy z powodu tego, że dotyka głęboko osadzonego w nas systemu naszych przekonań, z którym się identyfikujemy. Wtedy tematy „nie rezonują”, ponieważ wzbudzają niewygodne uczucia, co także prowadzi do dysonansu poznawczego.
Czasami ludzie mają głębokie i bardzo silne przekonania. I kiedy stykają się z dowodami przeciwnymi tym przekonaniom, nowy dowód po prostu nie może zostać zaakceptowany. Gdyby tak się stało wytworzyłoby się niezwykle niewygodne uczucie zwane dysonansem poznawczym. A ponieważ bardzo ważna jest ochrona głębokich przekonań, ludzie będą racjonalizowali, ignorowali, a nawet zaprzeczali wszystkiemu, co nie jest zgodne z ich głęboko zakorzenionym przekonaniem.
– Frantz Fanon
Podczas gdy mamy do czynienia z wiarygodnością idei „rezonującej” z pewnym nauczaniem, może ona być łatwo niewłaściwie zastosowana jeśli „instrument odczytujący” czyli nasze Ja, nie jest odpowiednio dostrojone. Na przykład informacje, z którymi „dobrze się czujemy” nie koniecznie muszą być prawdziwe i mogą być manipulacyjne emocjonalnie (zwłaszcza, gdy dokarmiają ego)… podobnie jak informacja budząca strach nie koniecznie musi być fałszywa i nie jest informacją z rozmysłem przekazywaną w tym celu.
Aby rozpoznać prawdziwy rezonans należy odseparować swoje fałszywe Ja (z jego założeniami, uwarunkowaniem, oczekiwaniami, myśleniem życzeniowym, zranieniami, tendencyjnością, emocjonalnymi haczykami i pragnieniami ego) od prawdziwego siebie połączonego z Boskością, od tego małego niewerbalnego wewnętrznego głosu, który zawsze jest w stanie rozróżnić kłamstwo od prawdy, używając do tego intuicji, myślenia krytycznego, nawet jeśli prawda nie jest „przyjemna”, a jest prowokująca w stosunku do własnego światopoglądu, a zwłaszcza w stosunku do własnego wyobrażenia na swój temat.
Innymi słowy konieczna jest uczciwa praca nad samym sobą, aby odkryć kłamstwa którymi sami się karmimy i skonfrontować się z ze wszystkimi racjonalizacjami i zaprzeczeniami, które się z tym wiążą, byśmy mogli coraz bardziej dostrajać się wewnętrznie do rezonansu naszej duszy.
Z perspektywy ezoterycznej, kłamstwa w stosunku do siebie samych są najbardziej szkodliwe i najtrudniejsze do wykrycia, dużo trudniejsze niż wykrycie kłamstw „zewnętrznych” bo tutaj możemy zastosować znany nam intelektualny proces myślowy. Zasadniczo, nasz poziom Bycia (ucieleśnienia duszy) determinuje także o ile bardziej zaawansowanej wiedzy można dostąpić przez bezpośrednie doświadczanie (Gnoza), które wykracza daleko poza podejście myślowe lub intelektualne przetwarzanie informacji.
“Fałszywy rezonans” jest powodem dlaczego tak wiele osób w dobrej intencji szerzy dezinformację i zniekształcone nauki pop-duchowe (New Age). Nie usuwam siebie z tego równania, bo i ja to robiłem w swoim okresie New Age, gdy nie byłem w stanie rozpoznać prawdy, a moje myślenie życzeniowe oraz projekcje emocjonalne brałem za „rezonowanie”.
Fałszywie rezonuje także to, co COINTELPRO (Counter Intelligence Programs) rozprzestrzenia mając na celu formowanie podstaw Matrycy Kontroli Umysłów. Dobra dezinformacja to wymieszanie niewielkiej ilości kłamstwa z dużą ilością prawdy. W tej mieszance zwykle jest wystarczająco dużo prawdy, aby użyć jej jako przynęty dla zwrócenia uwagi i wywołania właściwego rezonansu u osoby poszukującej lub zahaczyć się o jej ego, by podążała fałszywą ścieżką. Bo gdy zaakceptuje fragmenty prawdy, w tym samym czasie połknie także kłamstwa wymieszane z prawdą, co spowoduje, że nadal będzie „spała”, gdy będzie przekonana, że już się „przebudziła”.
Odnalezienie prawdziwego rezonansu jest związane z triadą Wiedza – Bycie – Zrozumienie.
Wiedza to jedno, a zrozumienie to zupełnie co innego. Ludzie często mylą te pojęcia i nie rozróżniają jaka jest różnica pomiędzy nimi. Wiedza nie daje zrozumienia. Podobnie jak nie osiągniemy większej wiedzy pogłębiając zrozumienie. Zrozumienie jest rezultatem połączenia wiedzy i jestestwa, które nie mogą od siebie zanadto odbiegać.
Jednocześnie relacja wiedzy do jestestwa nie zmienia się w miarę wzrostu wiedzy. Zmienia się jedynie wtedy gdy jestestwo rośnie wraz z wiedzą. Innymi słowy zrozumienie rośnie jedynie wtedy gdy rozwija się jestestwo, osoba. W zwykłym myśleniu, ludzie nie rozróżniają zrozumienia od wiedzy. Myślą, że większe zrozumienie uzależnione jest od większej wiedzy. Dlatego chcą coraz więcej wiedzieć, gromadzą wiedzę, lub raczej coś co nazywają wiedzą, ale nie wiedzą jak gromadzić zrozumienie i nie za bardzo nawet się tym martwią.
~ G.I. Gurdjieff, W poszukiwaniu nadprzyrodzoności (P.D. Ouspensky)
Ma to również związek z fałszywym przekonaniem i niewłaściwym zastosowaniem myśli „prawda musi być prosta”:
Jest powszechnie wiadome i zaakceptowane, że nikt nie może rozpocząć nauki w szkole średniej, bez ukończenia szkoły podstawowej. Dokładnie tak samo jest w tradycji ezoterycznej. Jednakże w naszym nowoczesnym świecie mamy do czynienia z pewnym fenomenem. Na przykład: nie chcielibyśmy dyskutować teorii Newtona bez nauczenia się porządnie matematyki, ponieważ bez tego każda wyrażana przez nas opinia byłaby bez znaczenia.
A w dziedzinie ezoterycznej, spotykamy mnóstwo „ekspertów” wygłaszających swoje opinie na tematy ezoteryczne, bez nauczenia się wcześniej podstaw tej wiedzy. Jednocześnie niektórzy z nich domagają się „prostoty” nauk ezoterycznych opierając się na ogólnie akceptowanej zasadzie, że Prawda musi być prosta. Uważają także, że dostęp do tej wiedzy powinien być prosty. I wyciągają wnioski, że metody dostępu do Prawdy muszą być łatwo przyswajalne.
Ten argument byłby perfekcyjnie poprawny, gdyby istoty ludzkie i problemy na jakie napotykają były proste. Niestety tak nie jest. Musimy odbyć długą drogę od stanu zniekształceń i wewnętrznych zaburzeń do jakiejkolwiek „oryginalnej prostoty.”
W praktyce Doktryna Prostoty – jeśli uznawana za aksjomat – odsuwa studenta od bramy i wąskiej drogi jaką jest Życie. Przymuszony przez to przeciwieństwo Prawdy, student wierzy, że stoi przed bramą, a w rzeczywistości – choć zapewne w dobrej wierze – idzie szeroką drogą wiodąca do zatracenia, ad majorem Diaboli gloriam.
Doktryna Prostoty, poprawna w swej istocie, ale nieprawidłowo interpretowana, staje się sidłami dla serc i umysłów, które i tak są już zbyt zdeprawowane; to jest niebezpieczeństwo, które powinno zostać rozpoznane i którego należy unikać.
Niektórzy ludzie narzekają, że podstawy ezoteryki nie są proste. Inni mówią, że to prowadzi do wielkiej przejrzystości. Te sprzeczne opinie można wytłumaczyć faktem, że ezoteryka jest skierowana do osób, które mają do niej predyspozycje wywodzące się z ich natury, ukształtowania i osobistych doświadczeń.
Trudne jest, o ile w ogóle jest możliwe, aby osoba nierozwinięta ezoterycznie była w stanie spontanicznie rozróżnić fałszywych proroków. Raczej rozpozna ich po „owocach”, po możliwych do zaobserwowania rezultatach ich pracy.
~ Boris Mouravieff, Gnosis
Ograniczenia Intelektu i Komunikacji Online
Gdy mówimy o oddzieleniu prawdy od kłamstw, połączeniu z naszą intuicją i prawdziwym rezonansie, intelektualne myślenie krytyczne nie wystarczy, ponieważ ma swoje ograniczenia płynące z odizolowania myślenia skoncentrowanego w głowie, odciętego od inteligencji ciała (i nade wszystko od Boskiego i Duchowego Ja). Jeśli brakuje inteligencji emocjonalnej i zintegrowanej ucieleśnionej duszy w połączeniu ze szczerą pracą nad sobą, można utknąć na poziomie intelektualnym, można sprawiać wrażenie bardzo błyskotliwego, o wysokim IQ, i nie rozwijać się – w ujęciu ezoterycznym – z perspektywy rozwoju duszy. Jest to stan gdy wiedza uchyla i lekceważy Jestestwo, o czym mówi Gurdjieff w powyższym cytacie.
Osoba „głowocentryczna” bardzo inteligentna może pisać czy mówić wszystkie „właściwe” rzeczy bez wewnętrznej integracji/ucieleśnienia/dostrojenia, co oznacza, że nie mówi o żywym doświadczeniu. Na przykład każdy z nas przeżył sytuację, gdy ktoś mówił jedno, a nasze ciało energetycznie podskórną niewerbalną komunikacją odbierało coś innego – czujemy wtedy, że coś jest nie tak, czujemy brak autentyczności lub po prostu pustkę ukrytą za bardzo ładnie wypracowaną zewnętrzną powłoką (osobowości narcystyczne, socjopaci i psychopaci bardzo dobrze wiedzą jak tym manipulować).
Te wrażenia energetyczne są bardziej oczywiste, gdy mamy możliwość interakcji osobistej, co oznacza że rozmowy online mogą być bardzo wprowadzające w błąd, zwłaszcza gdy mamy do czynienia z osobami bardzo inteligentnymi nie posiadającymi lub posiadającymi niewiele inteligencji emocjonalnej i będącymi bardzo odseparowanymi od swoich ciał. Mają oni tendencję do samousprawiedliwiania i racjonalizowania do ekstremów, no i zawsze starają się mieć rację. Innymi słowy, nie dajmy się oszukać pozorom i słowom.
Bardzo niebezpiecznym nawykiem jest stałe usprawiedliwianie się. Jeśli taka postawa staje się silna u poszukiwacza, niemożliwe jest skierowanie go we właściwym kierunku, w tę część właściwej świadomości i działania, bo na każdym kroku zajmuje się głównie usprawiedliwianiem przed samym sobą. Jego umysł natychmiast biegnie do utrzymania swojego własnego pomysłu, własnej pozycji i własnego kierunku działania.
To powszechne nadużycie, ale pamiętać należy, że jest to nadużycie myślącego umysłu, który przybrał wyolbrzymione proporcje, które tak długo jak będą istniały nie pozwolą na widzenie i życie w Prawdzie.
[…]
Nasze rozumowe myślenie nie jest w stanie tego objąć, ponieważ mamy do czynienia z instrumentem ignorancji z ograniczoną wyobraźnią oraz małą i nie zawsze pewną czy rzetelną wiedzą, a także dlatego że myślenie rozumowe nie dysponuje bezpośrednim dostępem do świadomości. Taka właśnie jest różnica pomiędzy intuicją, a intelektem, intuicja rodzi się bezpośrednio ze świadomości, podczas gdy intelekt jest pośrednim działaniem płynącym z wiedzy powstającej z trudem z Nieznanego, ze znaków, ze wskazówek i zebranych danych.
– Sri Aurobindo, Integral Yoga
Dzięki Internetowi i mediom społecznościowym możemy wchodzić w interakcję z wieloma ludźmi, których osobiście byśmy nigdy nie spotkali, mamy także możliwość komunikowanie naszych myśli i dzielenie się informacją. A w tym samym czasie tak niewiele możemy przekazać przez klawiaturę i ekran. Słowa są bardzo ograniczające, tracimy wiele komunikacji niewerbalnej – niewypowiedzianej, którą możemy odebrać tylko w czasie fizycznej obecności drugiej osoby: kontakt wzrokowy, język ciała, wrażenia energetyczne, ton głosu, dotyk. Tego wszystkiego nie mamy podczas komunikacji online.
Projekcje, założenia i nieporozumienia są nieuniknione online. Emocje jakimi się dzielimy używając emotikonów jakby były w stanie wyrazić nasze przegromne emocjonalne życie wewnętrzne i nasze życiowe doświadczenia. Ludzie osądzają nas (lub my osądzamy ludzi) w oparciu o naszą (ich) obecność online i nasze (ich) słowa pisane na ekranie, podczas gdy w rzeczywistości my (oni) jesteśmy kimś dużo więcej. Zapominamy o naszych ciałach, gdy za bardzo i za długo jesteśmy przyklejeni do monitorów. Nasze ciało komunikuje się z nami podobnie jak Natura i Boskość. Gdy żyjemy głowocentrycznie nie słyszymy i nie czujemy wiadomości i wskazówek płynących z naszego wnętrza i z otoczenia – jesteśmy odcięci od naszej intuicji.
Nie zapominajmy, aby słuchać swego ciała, słuchać sygnałów z niego płynących, częściej spotykać się osobiście na tyle na ile to jest możliwe – aby móc popatrzeć drugiej osobie w oczy, prawdziwie posłuchać (nie wyczekując na moment, gdy możemy sami coś powiedzieć), aby ją poczuć i świadomie odebrać przebogatą niewerbalną komunikację, która odsłania przed nami dużo więcej niż wypowiadane lub pisane słowa. Właśnie bycie bardziej osadzonym w naszych ciałach łączy nas z intuicją, wewnętrznym przewodnictwem i umiejętnością rozpoznawania prawdziwego rezonansu.